I miejsce
to bardzo przyjemne uczucie zająć pierwsze miejsce, wygrać coś nawet jeśli jest to małoważny, lokalny turniej piłkarski drużyn powiedzmy amatorskich. ale po tych wszystkich ubiegłotygodniowych zamiszaniach egzystencjalno - urlopowych nie bardzo miałem czas zastanawiać się nad niedzielnymi finałami, dodam tylko, że w zeszłym tygodniu czułem się tak jakby wszystko działo się obok mnie, jakbym nie miał żadnego wpływu na to co się wokół mnie dzieje, byłem w tym całym młynie i nic poza tym. a w niedziele jakby świat nagle się wywrócił do góry nogami, wszystko potoczyło się znów jak po sznurku tylko tym razem w przeciwnym kierunku, wszyscy zrobili co do nich należało, nikt nie popełnił błędu i stało się 12 sierpnia 2007 roku historyczna data, wygraliśmy, wygrana nawet taka mała i wydawałoby się że nieznacząca a smakuje wyśmienicie, kolejne wydarzenie w moim życiu które pozostanie w mojej pamięci do końca życia.
Trzeba brać z życia to co najlepsze, to co dobre i pozytywne a to co złe ignorować, omijać z daleka, puszczać w niepamięć.